Najważniejszą sprawą - kluczową przed każdym wyjściem jest przygotowanie do podróży. Nie chodzi tu głównie o sprzęt, ale także o towarzystwo :) Tak, tak właśnie. Dobry kompan to klucz do wspaniałej wspólnej przygody. Dlatego warto zadbać o dobre towarzystwo. Takie - na które można liczyć w każdej sytuacji. Pewnie, jeśli ktoś woli samotne podróże, to sprawę tę odkłada na bok, ale my zdecydowanie polecamy przygody zbiorowe, a przynajmniej w parach :) Ok. Mamy towarzystwo, więc czas zabrać się do przygotowań.
My w pierwszej kolejności zawsze SPRAWDZAMY POGODĘ. Nie chodzi bowiem o to, aby wyjść w słoneczny poranek, a potem zbiegać z grani w strugach deszczu, chociaż taka przygoda jest równie fascynująca.... Jednak zawsze warto sprawdzić aurę, szczególnie jeśli wybieramy się w wyższe partie gór. Polecamy strony pogodowe, a w szczególności ICM. Nigdy nie opieramy się na wersji telewizyjnej. Niestety rzadko się sprawdza!
OPRACOWANIE TRASY i dostosowanie jej do możliwości CAŁEJ grupy osób, z którymi idziemy. Warto pamiętać, że czas przejść podany w poradnikach, przewodnikach i na mapach turystycznych jest liczony najczęściej bez odpoczynków, a przecież każdy z nas tego prędzej czy później będzie go potrzebował. Więc warto mieć zapas - przynajmniej godzinę. Chyba, że nastawiamy się wyłącznie na marsz, z krótkimi przerwami, wówczas godzina to za długo, wystarczy 30 minut.
Poza tym w plecaku nie może zabraknąć MAPY, oczywiście odpowiednią do wybranej trasy. Nigdy nie wiemy, czy nie będziemy musieli wracać inną drogą, a w jaki sposób ją znajdziemy?! Oczywiście po drodze spotkamy wiele rogaczy informacyjnych, ale czy na pewno będziemy wiedzieć którą trasą zejść, jeśli rogacze często wskazują cele pośrednie. A więc nie!! Bez mapy nie poruszamy się po górach.
Poza tym w plecaku nie może zabraknąć MAPY, oczywiście odpowiednią do wybranej trasy. Nigdy nie wiemy, czy nie będziemy musieli wracać inną drogą, a w jaki sposób ją znajdziemy?! Oczywiście po drodze spotkamy wiele rogaczy informacyjnych, ale czy na pewno będziemy wiedzieć którą trasą zejść, jeśli rogacze często wskazują cele pośrednie. A więc nie!! Bez mapy nie poruszamy się po górach.
Mimo wcześniejszego opracowania trasy, mapa w trakcie drogi często się przydaje :) |
CO WRZUCIĆ DO PLECAKA? No właśnie co... Nie wyobrażamy sobie wyjścia bez ciepłego swetra, czapki i rękawiczek - jeśli wybieramy się wyżej. Oczywiście nie wyobrażamy sobie też wyjścia w jeans'ach, ale to już według wygody i uznania. Osobiście uznajemy tylko odzież nieprzemakalną. Polecamy więc każdemu na całodniowe wycieczki bukłak - świetna sprawa i rozwiązanie gdy czas nagli, a do przejścia dużo :) Ten sposób "podawania wody" jest wygodny i co najważniejsze nie wymaga zatrzymywania się. Tutaj uwaga na wycieczki zimowe - rurka lubi zamarzać, więc trzeba wodę trochę ubogacić - np. rumem. Oczywiście z umiarem ;) Jak jesteśmy przy temacie wody do picia to zdecydowanie polecamy wodę z sokiem, choćby niewielką ilością. Nasz organizm inaczej traktuje wodę czystą, a inaczej wodę uszlachetnioną. Już niewielka ilość soku powoduje, że woda nie zostanie przez nas "przelana", ale przetrawiona :)
Mamy więc już odpowiednie ubranie i bukłak. TERAZ BUTY. Bardzo ważna sprawa - nie adidasy. Nie dlatego, że mamy coś przeciwko paskom, ale dlatego, że mają zbyt miękką podeszwę. Adidasy nie nadają się do chodzenia po kamieniach, szyszkach, konarach - których to jest od groma na górskich ścieżkach. Już nie wspominając o kałużach i błotnistych odcinkach. W każdym razie buty z twardą podeszwą, buty nieprzemakalne - nie adidasy i oczywiście nie japonki, ani szpilki....... :)
Nasz plecak jeszcze nie jest gotowy.... Pamiętajmy, aby wrzucić do niego PODRĘCZNĄ APTECZKĘ (konieczny jest plaster, środki przeciwbólowe i w lato środek odstraszający owady). To jest podstawa.
W plecaku oczywiście musimy mieć także PROWIANT. Oczywiście istnieje możliwość posiłkowania się "kartą dań" w napotkanych schroniskach, ale nie zawsze schroniska się pojawiają. I tutaj znowu przydaje się mapa. Mój mąż zawsze zabiera ze sobą czekoladę i piwo. Ta pierwsza dodaje energii, a to drugie - zdecydowanie doskonale smakuje na szczycie góry, na którą wdrapywaliśmy się 3 godziny. Polecam - oczywiście tylko dla dorosłych...
Czy jesteśmy już gotowi? Prawie tak... Pamiętajmy, jeśli poruszamy się samochodem, parkingi niestety kosztują i to często sporo. Tak jak wejścia do parku. Więc musimy mieć ze sobą trochę GOTÓWKI.
Nie zapominajmy także o NAKRYCIU GŁOWY zarówno w zimie jak i w lato. W górach słońce daje popalić, a i wiatr potrafi splatać nam niezłego figla - odmrażając uszy.
Jest jeszcze jedna rzecz, bez której my nie ruszamy się z domu. KIJKI! Oczywiście to według uznania, ale zdecydowanie polecamy. Kijki trekkingowe. Są doskonałym odciążeniem stawów i naprawdę zwiększają tempo marszu, nadając mu rytm.
W takim razie zwarci i przygotowani możemy wyruszać, obyśmy niczego nie zapomnieli. Warto się za progiem zatrzymać i zastanowić dwa razy.... Czasami w górach chusteczka do nosa jest po prostu zbawienna...
Szerokiej drogi
i pamiętajmy
Nie wychodzimy bez uśmiechu i dobrego humoru :)