poniedziałek, 16 marca 2015

Madera - najwyższy szczyt Pico Ruivo (1862m.n.p.m)

Widok z Najwyższego szczytu Madeery Pico Ruivo.

Dzisiaj proponujemy wycieczkę, którą raczej odradzamy rodzinom z małymi dziećmi. Jest to konkretna wyrypa zważywszy na przewyższenia i charakter trasy. Wycieczkę zaczynamy od Pico Arieiro (1818 m.n.p.m), gdzie znajduje się bezpłatny parking - ogólnodostępny, ale uwaga - nie ma za wiele miejsc parkingowych, więc lepiej wybrać się wcześniej. My, używaliśmy wynajętego samochodu, ale to tego miejsca dojeżdża także bus. Sam szczyt Pico Arieiro traktujemy jako punkt wyjściowy na najwyższy szczyt Madery - Pico Ruivo. Na Pico Arieiro spotykamy się z niczym innym, jak z jarmarkiem. Nawet tutejsza kapela wesoło przygrywa turystom, którzy dumnie kroczą pomiędzy sklepikami z pamiątkami. To miejsce klimatem nie przypomina szczytu górskiego, choć widoki są przepiękne. Plusem jest zaplecze restauracyjne, które po zejściu z trasy okazuje się być przydane ;P Na Pico Arieiro znajduje się radar NATO - początek jego budowy możecie obejrzeć tutaj.

Parking pod Pico Arieiro.


Tutejsza kapela na szczycie Pico Arieiro.
Z Pico Arieiro udajemy się w kierunku Pico Ruivo. Po około 15-20 minutach dochodzimy do tarasu widokowego - Ninho da Manta. Do tego miejsca podąża około 20 procent turystów, ze wszystkich, których spotkamy na szczycie Pico Arieiro. Kolejne 5 procent udaje się do kolejnego puntku widokowego (Pedra Rija) by w tym miejscu zawrócić. Około 1 procent podejmuje się wyzwania zdobycia nawyższego szczytu Madery - Pico Ruivo.







Punkt widokowy.



Po prawej widać wcześniejszy punkt widokowy...



Orginalna ławeczka :)
Początkowo trasa to głównie kamienne schody, którymi podążamy około 30 minut (przeważnie w dół), aż do pierwszego tunelu. A tak właśnie! Na Maderze jest sporo tuneli, nie tylko dla samochodów, ale także dla pieszych. Góry są "przeryte" tunelami - najdłuższy tunel dla pieszych, który widzieliśmy ma 2km długości... We wspominanych tunelach dobrze jest mieć latarkę, przydaje się ze względu na bezpieczeństwo i obserwacje np. podłoża. Momentami bywa mokro i nierówno. Poza tym dzięki latarce mamy możliwość dostrzeżenia struktury tunelu i spojrzenia w głąb historii - możemy zobaczyć na ścianach i stropach charakterystyczne ślady kucia...

Fragment trasy z ubezpieczeniem...





Ślady w tunelu...


Wykute w skale miejsce odpoczynku.

Jaszczurki - popularny widok na Maderze, nie tylko w górach :)



Po przejściu kilkunastu minut dochodzimy do rozwidlenia szlaków. Mamy do wyboru: w lewo na Pico Ruivo 3,8km, w prawo także na Pico Ruivo 4,6km. My wybraliśmy szlak kierujący w lewo, tym bardziej, że szlak po prawej wyglądał na zamknięty, choć nie mieliśmy do końca pewności, jednak jak się później okazało faktycznie szlak w prawo był zamknięty... Jeśli chodzi o oznaczenia szlaków na Madrze nie są one zbyt klarowne. Często zdarzają się sytuacje, że nie jesteśmy pewni, w którą stronę powinniśmy iść. Zdarzają się również ścieżki nieoznaczone, w związku z powyższym naprawdę warto zainwestować w mapę.


Pierwsze rozwidlenie szlaków. Który szlak zamknięty?!

Po przejściu kilku tuneli, które niewątpliwie są ciekawą atrakcją na tej trasie, dochodzimy do kolejnego rozidlenia. Tutaj łączą się wcześniejsze szlaki. Z tego miejsca, w lewo w dół, idziemy na Pico Ruivo, a w prawo w górę wracamy na Pico Arieiro. Oczywiście podążamy na najwyższy szczyt, nie zmieniamy zdania, więc idziemy w lewo w dół, w kierunku dość stromych metalowych schodów. Pokonujemy schody i spore ekspozycje - schodów jest kilka i różne rodzaje: metalowe, drewniane, a także wyżłobione w lawie. Idzie się bardzo dobrze - ekspozycje zapewniają przepiękne widoki. Po upływie około 30 minut wychodzimy na drugą stronę góry, a więc chwilkę schodzimy ostro w dół, gdyż "przełamujemy" górę.... Po przejściu na drugą stronę góry, istniała możliwość powrotu na Pico Arieiro i piszemy to w czasie przeszłym, gdyż szlak ten obecnie jest zamknięty ze względu na zasypaną jego część....W tym miejscu zmienia się krajobraz. Bardziej buna roślinność, ciekawe powyginane drzewa i więcej cienia, a i co ważne - jest czym oddychać, nie ma takiej duchoty jak po stronie  wcześniejszej. Widać, że w tym miejscu przeszły pożary....




Kolejne rozwidlenie szlaków - na najwyższy szczyt w lewo....


A tu schody wykkute w lawie...








Wchodzimy pod górę bardzo dobrze utrzymanym szlakiem. Przed nami około 30 minut podejścia do najbliższego rogacza. Kiedy osiągamy rogacz, pozostała nam minuta do domku, który możemy nazwać schroniskiem. Można tam wypić piwo z puszki (2 euro) i kupić suche ciastka. Ciepłych potraw brak. Mamy tutaj zapewnione zaplecze sanitarne i trochę cienia. Z tego miejsca wychodzimy na szczyt Pico Ruivo, który osiągamy po 10 minutach podejścia. I.... napawamy się pięknym widokim na wyspę. Nie opisujemy zejścia, ponieważ obraliśmy tę samą trasę powrotną, z racji tego, iż interesujący nas szlak był zasypany. W związku z powyższym nie udało nam sie zrobic pętli i musiliśmy wracać tą samą trasą na Pico Arieiro,











Ciekawostką na tej trasie jest to, że możemy spotkać stare odcinki szlaków, obecnie zamknięte ze względu na zasyptanie. Istnieje też sporo wnęk, które kute były zazwyczaj bezpośrednio przed tunelami - domyślamy się, że mogło to być schronienie dla robotników oraz miejsce przechowywania potrzebnych materiałów. Niestety, teraz robią za "ubikacje", choć nie ma się czemu dziwić, gdyż na tej trasie na jej całym odcinku nie ma ani jednego krzaczka :)


Zaplecze sanitarne i po lewej wyjście na sam szczyt.

Po powrocie na Pico Arieiro - cała wycieczka zajęła nam 5 godzin (spokojne tempo) - korzytamy z restauracji, która znajduje się na szczycie. Widoki super, jedzienie wyśmienite, ceny przystępne. Spędzamy tu godzinę czasu, posilamy się zupą - pomidorowa oraz zupa z kurczaka - i wracamy do hotelu :) Jeśli chodzi o zupy to zaskoczyło nas kilka spraw. Pierwsza to taka, że zupa z kurczaka, była tańsza od zupy pomidorowej i podawana z ryżem. A zupa pomidorowa podawana jest tutaj z dużą ilością cebuli. Serdecznie polecamy tę wycieczkę....



Wspomniany zasypany szlak...
  

Zupa poidorowa, zupa z kurczaka i oczywiście Bolo do Caco, które podaje się na Madrze do wielu potraw.....
Ciekawostka: Na trasie na Pico de Arieiro mijamy składowisko lodu..

Pozdrawiamy a&s HEJ!!

2 komentarze:

  1. Witam. Czy polecacie te trasę z 4 letnim dzieckiem ? Trzeba mieć specjalne obuwie i jakiś sprzęt? Czy samochodem moZna podjechać na pico de ariero i stamtąd trasa powrotna zajmuje 5 godzin na pico ruivo? Z góry dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Witamy. Uważamy, że można na tę trasę wyruszyć z 4-latkiem, ale musi być dobrze zabezpieczony przed słońcem oraz ewentualnym deszczem. Nosidełko obowiazkowe! Naszym zdaniem na trasie jest niewiele odcinków, gdzie dziecko może iść samodzielnie-bezpiecznie. Spore ekspozycje. Buty zdecydowanie polecamy ponad kostkę, gdyż mimo, że trasa nie jest zbyt wymagająca kondycyjnie, miejscami jest techniczna (drabinki, łańcuchy). Co do pozostałego sprzetu to standartowe wyposażenie wystarczy. Zapas napojów oraz jedzenia na cały dzień, gdyż "schronisko" posiadało na owy czas tylko słodycze, lody. Do Pico De Areiro można podjechać samochodem na darmowy parking i z tego miejsca wyruszyć na najwyższy szczyt - tak jak opisaliśmy powyżej.
    Wycieczka zajęła nam 5 godzin, w tę i z powrotem - spokojnym tempem, przerwy na zdjęcia i podziwianie widoków, na kanapkę ;)

    Pozdrawiamy i życzymy super pogody.
    Ania i Sebastian

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za zostawienie komentarzy. Miło nam wiedzieć co sądzicie, kto do nas zagląda. Nie bądź anonimowy i zostaw po sobie ślad... :) a&s

>