poniedziałek, 25 czerwca 2018

Shropshire Hills, czyli wycieczka dla całej rodziny....


Light Spout


Witajcie Kochani... Dzisiaj mamy propozycję dla rodziców maluszków (i nie tylko), które są już za ciężkie, by mogłby być 'tobołkiem' na plecach, ale wciąż za małe, by przemierzać ze swoimi opiekunami upragnione szlaki.... Dzisiejsza wycieczka na wzgórza Shopshire Hills (środkowej Anglii), to propzycja dla całych rodzin. Proponujemy wędrówkę do wodospadu Light Spout, która zajmie nam zaledwie 40 minut, choć jeśli ktoś ma ochotę, zdecydowanie można tutaj miło spędzić cały dzień. Dość spory teren do eksploracji - brak konieczności trzymania się wytyczonych ścieżek, które i tak miejscami zacierają się - widoczność horyzontu doskonala, więc ciężko się zgubić ;)


Nasza przygodę z Shropshie Hills rozpoczynamy w miejscowości Church Stretton. Łatwo znaleźć parking (szczegóły pod postem), który stanowi bazę wypadową na okoliczne wzgórza. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż w tym miejscu są dwa parkingi, górny i dolny. My, wychodziliśmy z dolnego parkingu, który jest oddalony od górnego o około 20 minut  - wolnego marszu z dzieckiem ;) Dreptania nie jest dużo, ale okolica jest bardzo malownicza, przyjemna i naszym zdaniem warto to mejsce odwiedzić, choć traktując tego typu wypad raczej jak niedzielny spacer :) Nasz cel to 4-metrowy wodospad Light Spout w Carding Mill Valey.

Malowniczo położony parking...


Parking, a zarazem baza wypadowa naszej wycieczki....
Z parkingu po kilkudziesięciu minutach dochodzimy do zabudowań, gdzie znajduje się kilka budynków mieszkalnych, restauracja, informacja turystyczna oraz toaleta, która jest istonym punktem naszej wycieczki. Na dalszych odcinkach naszej wędrówki, toalet oraz 'ustronnych miejsc' brak, warto zatem pamiętać o tym przed wyjściem na szlak, szczególnie gdy towarzyszą nam dzieci. Podążamy za szlakiem, kamienistym podłożem wzdłuż strumienia. Idzie się bardzo dobrze, zalecane obuwie to sportowe - wiele luźnych kamieni. W tej okolicy pamiętać musimy także o ciepłym okryciu. Wzgórza być może nie wysokie, ale jest tutaj wietrznie, ze względu na otwartość przestrzeni i brak zalesienia, zatem nie ubieramy się jak na wyjście do parku, ale jednak w góry!!!





Po kilku minutach przechodzimy na drugą stronę strumienia. W tym miejscu wciąż mijają nas samochody... Po chwili przekonujemy się, iż ostatni parking znaduje się zdecydowanie wyżej niż przypuszczaliśmy (patrz mapka powyżej), więc jeśli nie lubicie dużo drepatnia, można zaparkować jeszcze wyżej.... choć szkoda rezygnować ze spaceru ;) Ciekawostką tego miejsca jest to, iż obecny parking oryginalnie był zbiornikiem wodnym, a zarazem popularnym basenem. 

  
  
Zdecydowanie przydały nam się rękawiczki i czapki ;)





Po około 20 minutach dochodzimy do rogacza i skręcamy w lewo. Podążamy w górę, poczatkowo "kamiennymi stopniami" szybko pokonując niewielkie przewyższenie. Wędrujemy bardzo malowniczą doliną, której zbocza pokryte są krzewami borówek, paproci i wrzosów. W tym miejscu możemy napotkać takie gatunki jak pstrągi, myszołowy,  czy kania ruda - to dla miłośników przyrody ożywionej. Ścieżka, po kilku minutach gubi kamienne podłoże, by zamienić się w coś na kształt leśnego traktu, po którym stąpa się bardzo lekko...








Po kolejnych 20 minutach docieramy do wodospadu, który na tle skał prezentuje się doskonale . Nie za wiele miejsca, by usiąść i rozkoszować sie widokiem. Znajdujemy jednak kawałek skały, by móc na moment spocząć i podziwiać. Podobno po ulewnych deszczach, czterometrowa kaskada wygląda imponująco do tego stopnia, że w czasach wiktoriańskich nazywano ją 'miniaturową Niagarą'. Z miejsem tym wiąże się historia wielebnego Carr, który w 1865 roku zagubił się tutaj w śnieżnej zamieci i prawie stracił życie...








Z tego miejsca, możemy wrócić ta samą drogą lub wyjść wyżej, ponad wodospad i stamtąd udać się w drogę powrotną zataczając tym samym pętlę. My, wybieramy opcję drugę i wychodzimy do góry. Wyjście łatwe, lecz asekuracja dzieci koniecznia, gdyż ściana jest stroma. Po zaledwie kilku minutach osiągamy szczyt wodospadu, gdzie zachwyca nas piękny i rozległy horyzont. Zaskakuje nas wypłaszczenie terenu, przed naszymi oczami ukazują się malownicze wrzosowiska...









Gdy znajdziemy się powyżej wodospadu przekonujemy się, iż jest tutaj wiele ścieżek, którymi możemy podążyć. Spokojnie, nie można się tutaj zgubić, a wszystkie ścieżki pozwalają zatoczyć pętlę i wrócić do miejca wyjściowego. Ścieżki w większości wydeptane są przez turystów i trudno określić, która z nich jest tą właściwą  ;)





Możemy podążać górą lub dołem - obie trasy prowadzą do tego samego miejsca - rogacza ...
Po około 30 minutach dochodzimy do rogacza, który kierował nas wcześniej w lewo, obecnie podażamy prosto. Wróciliśmy zatem na przetarty wczesniej szlak. Odcinek trasy, do którego dotarliśmy możemy pokonać jego górną lub dolną częścią - co widac na zdjęciu. Wybieramy opcję pierwszą, gdyż wzdłuż strumnienia szliśmy w przeciwnym kierunku. Podążając górnym odcinkiem trasy mamy do pokonania niewielką skałkę - super atrakcja dla dzieci :)










Jeśli macie ochotę na dalsze deptanie, wycieczkę do wodospadu można połączyć z kolejnym ciekwaym miesjcem - Reservoir Bank. Kiedy dotrzemy do wspomnianej wyżej skałki, skręcamy w prawo i wydeptaną ścieżką podążamy w kierunku kilku zbiorników wodnych. Jest to krótki, prosty do pokonania fragment trasy - zdecydowanie polecamy, gdyż na końcu czeka nas niespodzianka. Zbiornik wodny udostępniony dla 'dzikiego płwania' ;) Będąc w tej okolicy niestety nie mieliśmy o tym pojęcia, więc z pewnością wrócimy tam latem, by spróbować zaznać 'dzikich' kąpieli ....









Oto miejsce, gdzie można poplywać....





Carding Mill Valley
Church Stretton, Shropshire SY6 6JG

A&S





>