środa, 8 lipca 2015

Levada dos Tornos, czyli malownicza, aczkolwiek niebezpieczna pętla...

Lewada Dos Tornos - 500/600 m.n.p.m

Kolejna maderyjska lewada - Levada dos Tornos, w naszym odczuciu  jedna z piękniejszych, a napewno najbardziej niebezpieczna, oczywiście z tych, które przemierzylismy My - UWAGA!! Brak ubezpieczeń, nie tylko ekspozycyje, ale strome, bardzo wąskie ścieżki. Ale dość straszenia :) Zapraszamy do lektury.

Gdzie ten tunel?! :)
Maderyjska roślinność zadziwia na każdym kroku - taki krzaczek przy drodze....




Dzisiejszą wędrówkę zaczynamy od Monte (dzielnica Funchal), gdzie zostawiamy samochód. My, chcieliśmy dojść do lewady 1,7 kilomentrowym tunelem, do którego wejścia szukaliśmy; podążając za mapą; w pobliskiej miejscowości, znajdującej się za sporą górą. Pytaliśmy również miejscowych o zdanie, ale nie potrafili udzielić nam jednoznaczej odpowiedzi - niektórzy twierdzili, że nie ma żadnego tunelu, a inni kierowali nas w zupełnie nieznanym nam kierunku. Zrezygnowaliśmy więc, ku niezadowoleniu męskiej części załogi, i wróciliśmy na Monte, gdzie znajduje się "prawidłowe" wejście na szlak. Nie zapominajmy, że Monte to miejsce wielu atrakcji: możecie tutaj zjechać wiklinowymi saniami, odwiedzić piekne ogrody lub zajrzeć do pobliskiego kościółka....

Monte - znajdziecie tutaj grobowiec należący do ostatniego cesarza Austrii - Carlos de Hasburg.

Kolej linowa - z Funchal na Monte i z powrotem....
Kolej linowa do ogrodu botanicznego...
Aby znaleźć wejście na szlak, a zarazem dojście do interesującej nas lewady, podążamy w kierunku wejścia do ogrodu botanicznego, jest to górna stacja kolejki linowej. Za stacją kolejki przechodzimy lekko w dół i skręcamy w lewo - wejście na interesujący nas szlak jest mocno zarośnięte, więc starajcie się go nie pominąć - oczy szeroko otwarte :) Wybierając się na tę wycieczkę należy zadbać o odpowiednie obuwie - jest to jakby nie było górski szlak i żadne sandałki, czy trampki nie nadają się do przejścia opisywanej przez nas pętli. Serdecznie polecamy kijki, których użyteczność podkreślamy na każdym kroku...

Do szlaku prowadzi nas kamienna ścieżka i schody...
Mijamy kolej linową....



Wędrówka po Levadzie Dos Tornos to sama przyjemność - dzikość przyrody....
Wędrówka nie wymaga wysiłku, a pokonanie zamierzonej przez nas pętli - wracaliśmy do tego samego miejsca, gdzie zostawiliśmy samochód - nie zabiera zbyt dużo czasu. Można powiedzieć, że do wyjścia z wspomnianego tunelu idzie się lekko pod górę, dzikim szlakiem - nie do końca uregulowanym, trochę zarośniętym, trochę zasypanym kamieniami. Na myśl przyszły nam wspomnienia szlaku na Babią Górę od strony Akademickiej Perci - dzikość przyrody...






Po około 25 minutach dochodzimy do szczytowego punktu nasszej wycieczki,
czyli do lewady, która jest dość wysoko usytuowana - jest na poziomie tunelu, którego wyjście będziemy mijać....
Poszukiwany przez nas kilku-kilometrowy tunel, którego nie udało nam się wcześnej znaleźć....
Powyżej wspomniany przez nas tunel, do którego nie udało nam się znaleźć wejścia po drugiej stronie góry. Długość tunelu wynosi 1.7 kilometra, ale jak widać na zdjęciu musi być idealnie prosty, skoro możemy dostrzec malutkie "światełko w tunelu", za którym możemy podążyć. Kuszące byłoby przejść ten tunel, ale pozostawiony przez nas samochód z tej strony góry, osłabił tą chęć, gdyż późniejsza perspektywa dreptania asfaltem już tak kusząca nie była...










Minawszy tunel, dochodzimy do lewady - Levada dos Tornos. W punkcie szczytowym (około 600 m.n.p.m) znajduje siępokażnej wysokości wodospad. Od tego miejsca właściwie idziemy już po płaskim terenie, ale uwaga.... jest bardzo stromo, a momentami niebezpiecznie, gdyż jest wąsko i brakuje ubezpieczeń. Brak w tym logiki, gdyż lewady, które nie stwarzały większego niebezpieczeństwa, były bardzo dobrze ubezpieczone, a tutaj jakby zapomniano o konieczności ubezpieczeń. Lewada jest naprawdę wspaniała - wyjątkowa i... bardzo cicha. Spotkaliśmy na tej trasie niewielu turystów. Trudno stwierdzić, czy dlatego, że szlak raczej zarośnięty i bez mapy trudno go dostrzec, czy dlatego, że turystom nie chciało się dreptać pod górę i wybrali przejażdżkę kolejką linową do ogrodu botanicznego... Ze szlaku obserwujemy panoramę na Funchal i bezkresny ocean. Warto się tutaj wybrać i zobaczyć, jakie doznania estetyczne gwarantuje to miejsce. A jeśli komuś będzie zbyt wąsko i stromo - mamy propozycję, zawsze można wskoczyć do lewady, a woda zimnaaaa....






Poniżej filmik, który pokazuje stromość odwiedzonego przez nas miejsca. Właściwie zdjęcia nie oddają rzeczywistego obrazu, gdyż perspektywa zaburza się poprzez gąszcz roślin. Podobnie z urokiem tego miejsca - ciężko było je uchwycić na zdjęciach. Po prostu musicie tu być :)




Levada dos Tornos, to wąskie i strome przejścia. Momentami naprawdę wąsko, więc można i tak...









Przejście opisywanej pętli zajęło nam około dwóch godzin z pokaźnym odpoczynkiem, a więc jest to bardzo krótka wycieczka. Możecie ją połączyć ze zwiedzaniem samej dzielnicy Monte, ze zjazdem wiklinowymi saniami, ze zwiedzaniem ogrodów... Opcji do wyboru sporo. Pętli zataczać nie trzeba, gdyż można także zejść do Funchal, stolicy Madery, którą z pewnością warto odwiedzić - szczególnie jej starą część. Zachęcamy także do przejścia całej długości lewady, która ma 13 kilometrów, my zwiedziliśmy zaledwie niewielki jej fragment i chciałoby się więcej, ale czasu brak...



Spacerując lewadą w końcu dochodzimy do miejsca, gdzie szlaki rozwidlają się. Nie są one natomiast dobrze oznaczone, więc przydatna jest mapa. Jak widać, my nie podążamy dalej prosto, ale skręcamy w prawo, podążając lekko w dół. To istotne miejsce, jeśli chcemy wrócić z powrotem na Monte. Gdybyśmy podążyli prosto to dojdziemy do Funchal...










Lasy wawrzynowe to charakterystyczny element maderyjskiego krajobrazu....
Do zobaczenia na szlaku...

a&s

>