czwartek, 14 marca 2013

Czerwonym szlakiem z Buczkowic na Skrzyczne....

Na rozgrzanie mięśni, początek sezonu i nie tylko, warto wybrać się na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego  jakim jest Skrzyczne (1257 m.n.p.m).

Widok na Skrzyczne z Buczkowic.
Wycieczkę planujemy jako całodniową, gdyż zalecamy zejście do malowniczej górskiej miejscowości jaką jest Szczyrk. Na szlak czerwony możemy dostać się w dwojaki sposób. Pierwszy sposób to wyjście z przystanku autobusowego w Centrum Buczkowic i podążanie za szlakiem, który mija budynek Gminy i skręca w lewo za kościołem w kierunku lasu (około 10 minut). Drugi sposób, który my z racji tego, iż mieszkamy w Buczkowicach, obraliśmy - to wyjście przez pola i wkroczenie na szlak w okolicach tzw. źródełka nad Filipką, czy tubylczy skrót :)

Widok na Skrzyczne i skocznię ze Szczyrku przy Kościele św. Jakuba
Widok na Skrzyczne z trasy na Kotarz.
Wychodzimy z Buczkowic - my kierujemy się w pola. 
W polach - w kierunku szlaku czerwonego.
Spotkany na trasie Paśnik.
Od kościoła droga prowadzi początkowo asfaltem - około 5 minut, aż do skraju lasu, gdzie zaczynamy podążać leśnym traktem. Do wspomnianego źródełka spokojnym tempem idziemy około 20 minut pokonując niewielkie przewyższenie, choć jak zwykle polecamy używanie kijków trekkingowych. Od napotkanego rogacza podążamy cały czas czerwonym szlakiem, który jest dobrze oznaczony i ciężko go zgubić, właściwie sama ścieżka (mocno wydeptana) nas prowadzi. Obieramy kierunek na przełęcz Siodło pod Skalitem, a dalej na Skrzyczne, co według czasu na rogaczu powinno nam zająć do 3 h, choć z doświadczenia wiemy, że można ten czas nieco skrócić.


Dołączyliśmy już do szlaku czerwonego, który biegnie od kościoła.

W kierunku Przełęczy Siodło pod Skalitem
Droga na Siodło to wydeptana, widokowa ścieżka prowadząca górskim zboczem góry Skalite. Przy dobrej pogodzie możemy z niej obserwować dolinę rzeki Żylica, miasto Żywiec, Górę Żar, Jezioro Żywieckie, pasmo Babiej Góry, pasmo Magurki Wilkowickiej. Ścieżką tą idzie się bardzo dobrze, gdyż wzniesienie, które jest minimalne nie jest odczuwalne i pozwala na przygotowanie mięśni do czekającego nas sporego podejścia. Do przełęczy idziemy około 1h. Jedynym utrudnieniem na tym odcinku są niewielkie korytka wyżłobione w podłożu, przez spływającą z górę wodę, szczególnie po okresie zimowym. Miejscami możemy również natrafić na ślady po pracy drwali, w postaci wyżłobień i wyrw.

Na Siodle....
Siodło pod Skalitem (746 m.n.p.m) jest to rozległa i malownicza przełęcz - możemy tutaj odpocząć, posilić się, a z pewnością zachwycić. W tej okolicy znajduje się kilka domów mieszkalnych, więc możemy do tego miejsca dostać się również samochodem, od strony Szczyrku. Oczywiście nie polecamy wyjazdu samochodami typu Mercedes, BMW - raczej auta terenowe lub... poczciwy maluch będą najbardziej odpowiednie ;) Z przełęczy możemy podziwiać pasmo Magury oraz Klimczoka (w całej okazałości słynne Orle Gniazdo).

Na Siodle - widok na pasmo Magury i Klimczoka, w tym Orle Gniazdo.
Z Siodła udajemy się, nadal czerwonym szlakiem, ostro w górę... Po około 20-25 minutach podejścia leśnym korzenno-kamienistym traktem dochodzimy do miejsca, gdzie znajduje się wypiętrzenie skalne. Robimy chwilę odpoczynku, podziwiając ciekawe formy skalne, w których możemy się na przykład schować przed deszczem :) Kiedy byliśmy w tej okolicy w zimowej szacie, wszystko było pokryte śniegiem, więc w tym okresie tego miejsca można po prostu nie zauważyć. 

Pierwsze konkretniejsze podejście - z przełęczy Siodło.



Kamieniste formy skalne zachęcają do wypoczynku.


Wciąż za czerwonym szlakiem....
Od tego miejsca na szczyt Skrzycznego pozostało nam około 1h 15 min. Udajemy się wciąż za czerwonym szlakiem, do którego po chwili z prawej strony dołącza szlak zielony (prowadzący z centrum Szczyrku) i razem prowadzą nas do celu. Droga jest bardzo wygodna, jej twarde podłoże ułatwia marsz.




Kotlina Żywiecka w tle......


Trasa przebiega "faliście" - wiele ostrych podejść, ale raczej krótkich odcinków, za którymi pojawiają się momenty umożliwiające odpoczynek. Ostatni (około 50 minut) odcinek to wijąca się kamienista ścieżka-serpentyna prowadząca zboczem góry, która jest zarazem bardzo widokowa - widok na Kotlinę Żywiecką. Dla wytrwałych można ominąć ten odcinek idąc prosto w górę trasą narciarską. Zyskuje się ok 20 min. lecz traci się bardzo widokowy odcinek. My idziemy za szlakiem. Na trasie można spotkać sporo rowerzystów, co na ostatnim odcinku ma niebagatelne znaczenie, gdyż musimy bardzo uważać. Niestety nam zdarzyło się trafić na zupełnie nieodpowiedzialnych rowerzystów, którzy pędzili w dół z prędkością światła, a ścieżka nie jest zbyt szeroka. Także ostrożnie, szczególnie z dziećmi - nasłuchujemy odgłosów zbliżających się opon.... Pamiętajmy jednak, że góry są dla wszystkich :)

Początek serpentyny będącej zarazem końcowym odcinkiem zdobywania szczytu.
Kotlina Żywiecka, po lewej Jezioro Żywieckie, po prawej Babia Góra.


Ścieżka jest kamienista, trochę luźnych kamieni - dobre obuwie wskazane....

Kiedy wychodzimy z krętej ścieżki, podążamy jeszcze kawałek pod górę (ostatnie 8-10 minut), by osiągnąć upragniony szczyt. I jesteśmy...

Ostatnie kroki do szczytu......
Jesteśmy na szczycie.
Widok na Jezioro Żywieckie.
Wieża przekaźnikowa jak na dłoni ;)
Schronisko na szczycie. Źródło: http://www.skrzyczne.dormire.pl/
W schronisku panują ściśle określone zasady ;)
Na szczycie Skrzycznego mamy do dyspozycji schronisko, które zapewnia nam ciepłą strawę, zimne piwo oraz sporo miejsc noclegowych. Polecamy na wypoczynek, nocowaliśmy i warunki oraz obsługa są na wysokim górskim poziomie :) Tym bardziej warto zajrzeć, gdyż w 2012 roku przeprowadzone zostały gruntowne prace remontowe, więc nowy standard może nas poważnie zaskoczyć. Schronisko wybudowane zostało w latach 30-tych i swoim ówczesnym kształtem nie przypomniało tego, który zastajemy obecnie. Wielu twierdzi (my podzielamy te opinie), że pierwszy budynek szpecił okolicę i sam szczyt Skrzycznego - architektura nie pasowała bowiem do krajobrazu. Budynek przetrwał II wojnę światową, choć w znacznym stopniu został zniszczony. W latach 50-tych doczekał się modernizacji, która niestety nie była zadowalająca, gdyż nadal pod względem estetycznym nie spełniała oczekiwań. Dopiero w 1988 roku budynek, po kolejnym remoncie, uzyskał obecną formę, którą utrzymał do dzisiaj.... Ciekawostką jest to, iż jest to jedyny budynek w polskich górach, który jest pod opieką tej samej rodziny od ponad 50 lat! oraz fakt, iż w tym miejscu odbyła staż znana obecnie wszystkim Maryla Rodowicz....

Jak wyglądało schronisko przez lata....

Na szczycie Skrzycznego znajduje się sporo atrakcji dla turystów - strzelnica, basen dla dzieci, ścianka wspinaczkowa oraz boisko. Na zboczach Skrzycznego znajdują się trasy narciarskie należące do Ośrodka Narciarskiego COS, m.in. trasa FIS. Poza tym szczyt Skrzycznego od wschodniej strony, czyli od strony Kotliny Zywieckiej jest doskonalym startowiskiem dla paralotniarzy (zwanych potocznie glajciarzami), ktorzych przy dobrej pogodzie możemy napotkać. My mieliśmy okazję widzieć ich naprawdę wielu, z ciekawością przyglądaliśmy się przygotowaniom do lotów, startom i samym lotom....

Glajciarz nad przebytą przez nas trasą.....


A tutaj i cały osprzęt...

W locie....

Start...

Momentami na niebie było ich naprawdę wielu...
Na szczycie, dla tych, którzy lubią przyglądać się szczegółom znajduje się luneta, dostępna tylko za... opłatą. Należy wrzucić kilka złotych, aby można było podziwiać widoki w powiększeniu.







Ze Skrzycznego, jak wcześniej wspominaliśmy mamy kilka możliwości wejścia, jak również i zejścia. Specjalnie nie wspominamy o możliwości wjazdu koleją linową, choć taka faktycznie istnieje. My zachęcamy jednak do wędrówek pieszych, choć przejażdżka górską kolejką ma również swoje zalety. Jeśli ktoś zdecyduje się na wjazd, czy też zjazd kolejką musi przygotować się na wydatek rzędu kilkunastu złotych od osoby. Przystanki są dwa, ale bilet możemy kupić jeden na całą długość trasy. Z pewnością widoki warte są tej przejażdżki i my również skorzystaliśmy swego czasu z kolejki. Naszym skromnym zdaniem bardziej efektowny jest zjazd, gdyż nasz obszar widzenia nie jest wówczas ograniczony lasem, ale mamy Beskidy jak na dłoni, szczególnie Szczyrk i pasmo Magury i Klimczoka, choć przy dobrej pogodzie widzimy o wiele więcej :) Tak więc, możemy wybrać ten sposób zejścia, a raczej zjazdu co wiadomo umożliwi naszym zmęczonym nogom odpoczynek i zrobienie kilkunastu lub kilkuset ciekawych zdjęć.

Widok na stronę Szczyrku z krzesełka kolejki....




Drugi sposób zejścia do Szczyrku, bo właśnie tam chcemy się udać to podążanie za czerwonym szlakiem w kierunku Białego Krzyża, przez Malinowską Skałę. Kolejna alternatywa to schodzenie niebieskim szlakiem, praktycznie tą trasą, którą podąża kolej, natomiast ostatnia to schodzenie bezpośrednio pod wagonikami kolejki :D, co okazało się być ciekawym doświadczeniem, z racji tego, iż nasza ambicja nie pozwoliła na to, by kolej dotarła na miejsce jako pierwsza. I udało się - byliśmy pierwsi.

Schodzimy, a raczej zbiegamy pod kolejka...
Oj kurzyło się pod butem.... :P


Momentami stromo.
Dziekujemy tym, którzy z góry nam kibicowali :D
Szczesliwi wygrani :D
Po zejściu do Szczyrku, można posmakować oscypków, choć czy tradycyjnych? Hmm... pozostawiamy to do własnej oceny.
I na zakończenie ciekawostka.... Skąd Skrzyczne? Dlaczego "skrzyczne"... Abo [...] jak stare podania wskazują, kiedyś pomiędzy Skrzycznem, a Małym Skrzycznem mieścił się staw, ponoć w kotle polodowcowym, zamieszkiwany przez ogromne ilości żab, które "skrzeczały"... Ot i cała zagadka.

Okoliczni jak widać pałali zamiłowaniem do nazw odnoszących się do różnych odgłosów. Nazwa miejscowości Szczyrk również nawiązuje do dźwięków - podobno pochodzi od "szczyrkania" dzwonków pasterskich, zawieszanych na szyjach owiec i bydła... Choć są tacy, którzy utrzymują, iż to nie szczyrkanie dzwonków, ale szczerkanie rzeki Żylica, której płynące przez Szczyrk wody, wydawały i nadal wydają charakterystyczny odgłos, szczególnie w okresie obfitych opadów... Niezależnie od tego, czy to szczyrkanie, czy szczerkanie polecamy gorąco to miejsce, które zapewnia sporo ciekawych atrakcji, m.in.:



Polecamy Skrzyczne, polecamy Szczyrk, polecamy aktywny wypoczynek...

a&s


Czytaj także o wyprawie na Skrzyczne zimą...
Czytaj także o Grojcu...
Czytaj także o Chacie Wuja Toma...
Czytaj także o Magurce Wilkowickiej...

9 komentarzy:

  1. aaa, bylismy tam, miło było sobie przypomnieć trasę :DD Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!!!zapraszam aktywnych podróżników na cosik pysznego...przełęcz salmopolska inaczej nazywane julianami bądź szczyrk pośredni w soboty i niedziele chleby wiejskie oscypki i pyszny bundz a i o miodach bym zapomniał hej (aktywni macie u mnie po pajdzie;)) no to Hej!!!p.s. regionalne beskidy na fb zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. jak chcecie porządne oscypki to z wyciągu przy gł drodze w lewo i pierwsze stoisko po lewej :) starsza Pani, zawsze ta sama (lub jej młoda córka ;) ) wożą samotnie świeże z podhala ... pierwsza klasa :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny opis trasy i fotki.Na Skrzycznyym byłem już kilka razy na rowerku ale tej wersji jeszcze nie sprawdziłem.
    pozdr.LIPTON

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opis , bardzo dokładny, aż che się zaraz wyjść na szlak. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachęciliście mnie bardzo. Na tyle bardzo , że w sobotę, jeżeli pogoda dopisze, podreptam tym szlakiem do Malinowskiej Skały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To z Waszego bloga ściągnąłem pomysł na najmniej uczęszczane podejście na Skrzyczne. Parę lat to trwało zanim się wybrałem, ale wreszcie się udało i było pięknie. Dziękuję za inspirację i zapraszam na mój filmik https://www.youtube.com/watch?v=pNxq5CctPFw

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za zostawienie komentarzy. Miło nam wiedzieć co sądzicie, kto do nas zagląda. Nie bądź anonimowy i zostaw po sobie ślad... :) a&s

>